„Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga” – recenzja
Przyznaję, że książce Krzysztofa Pałysa wysoko postawiłam poprzeczkę… Wszystko za sprawą pierwszego rozdziału, który przeczytałam jednym tchem i który mocno dotknął mojego serca…
„(…) Istnieje jednak takie szczęście – przeczytałam na starcie – które jest ostateczne, wypełniające do głębi i niewyczerpywalne. Może ono zostać udzielone jedynie przez źródło wszelkiego i wylewającego się szczęścia. Cała reszta się skończy. (… ) wszystko kiedyś przeminie. A kiedy przeminie zostawi po sobie pustkę. I ta pustka jest bardzo ważna, gdyż właśnie przez nią Bóg subtelnie przypomina: Widzisz, to Cię nie wypełniło”. (…) Zostaliśmy stworzeni przez Boga i nic co jest mniejsze od Boga nie jest w stanie nas do końca zaspokoić”.
Wow! Jeśli całość będzie taka jak to wprowadzenie – pomyślałam – to czuję, że może być to lektura mocno przemieniająca serce. Intuicja mnie nie zawiodła 😊 To naprawdę kawał dobrej i mocnej książki.
Hewel – to zbiór krótkich esejów – rozważań, w których o. Krzysztof Pałys podejmuje cały wachlarz tematów związanych z duchowością, ludzką potrzebą poszukiwania sensu i tęsknotą za Bogiem. Autor dzieli się z czytelnikiem swoimi osobistymi refleksjami, znakomicie poruszając się przy tym po pismach największych mistyków. Czasem zatrzyma go jakiś cytat z Ojców Kościoła, czasem – zasłyszana wypowiedź współbrata, innym razem – myśl świętych czy mistrzów duchowości… Stają się one świetną okazją do własnych rozważań – o sensie modlitwy, kontemplacji, powołania, o prawdzie, ludzkich tęsknotach i niewypełnionych pustkach, o codziennych zmaganiach i duchowych walkach.
Mam takie poczucie, że po przeczytaniu książki o. Pałysa można inaczej spojrzeć na swoją wiarę i relację z Bogiem, przewartościować pewne schematy, poczuć pragnienie głębi i jakąś niewysłowioną tęsknotę… Pałys rozbudził też we mnie pragnienie kontemplacji, ciszy… Sama często łapałam się na tym, że mam ochotę odłożyć książkę na bok i zanurzyć się w modlitwie. I… robiłam to, bo zawsze warto wykorzystać takie podszepty 😊
Czymś co mnie absolutnie w tej książce urzekło jest autentyczność, spokój i pokora autora. Tutaj nie ma ściemy, nie ma „wymądrzania się” przez kogoś, kto przeczytał kilka książek o duchowości i kreuje się na eksperta… Przeciwnie – tutaj mocno czuć osobiste doświadczenie autora, jego „zanurzenie” w świecie kontemplacji… Czuć, że solidnie „przerobił” on dzieła największych mistrzów mistyki i przefiltrował je przez bagaż własnych doświadczeń. Ileż tu empatii, zrozumienia, wolności i patrzenia na drugiego człowieka z miłością, ile tu dyskretnego prowadzenia czytelnika „za rękę”, bez narzucania mu własnych wizji i moralizowania…
To dla mnie książka, która prawdziwie karmi. Taka, do której można wracać nieustannie, która się nie dezaktualizuje… To nie jest książka, którą da się przeczytać „od deski do deski” w kilka wieczorów. To książka, która najlepiej smakuje, gdy się ją delektuje powoli, małymi fragmentami. To książka, która też trochę „wodziła mnie za nos” – bo chciałam ją czytać i czytać, jeszcze i jeszcze… Jeszcze jedna strona, jeszcze jeden fragment, jeszcze rozdzialik… Zachłannie chłonęłam treści, które poruszały do głębi… A z drugiej strony – co chwila zatrzymywałam się na dłuższej refleksji, bo treść mocno poruszała struny serca… Bo tak napisanych rozważań treści nie da się łyknąć w trzy wieczory… „To, co zostało napisane w ciszy i w samotności, zostanie właściwie zrozumiane tylko w takim samym otoczeniu” – pisze sam autor. I ma w tym stuprocentową rację, trzeba pozwolić, by te treści trochę w nas popracowały, by nas zatrzymały na dłuższej refleksji. To książka stworzona do… medytacji. Idealna dla tych, którzy lubią czytać między wierszami…
Hewel to dla mnie książka, w której zawsze znajdę coś dla siebie. Kiedy zmagałam się z brakiem wdzięczności i użalaniem się nad tym co mi się nie udaje – znalazłam w niej fragment o tym, że „narzekanie jest modlitwą demonów, brakiem wiary w to, że Bóg działa w naszym życiu. (…)”. Jak bardzo zmieniło to mi wtedy perspektywę… Innym razem – kiedy się o coś zbytnio, niepotrzebnie zamartwiałam – przeczytałam, że „zmartwienie to nadużycie wyobraźni”… I znowu – potężna dawka refleksji i zmiana perspektywy… Za każdym razem gdy sięgam do tej książki – znajduję w niej coś, co mnie karmi… I to chyba dla mnie największa zaleta Hewel… Dla mnie – to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w życiu, w temacie duchowości chrześcijańskiej.
I choć nie ocenia się książki po okładce – to trzeba przyznać, że okładka autorstwa dominikanina, o. Krzysztofa Lorczyka jest po prostu świetna. Wręcz hipnotyzująca. Całość – to jednym słowem – znakomita robota!
***
Tytuł: Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga
Autor: o. Krzysztof Pałys
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Wymiary: 13 x 20,5 cm
Wydawnictwo: W drodze