Bez kategorii,  Biblia i historie biblijne,  Postacie biblijne,  Przeczytana z przyjemnością,  Szkolniaki 12+,  Szkolniaki 9+

„Opowieści bibljne dziadzia Józefa. Tom 5” – recenzja*

Kiedy byłam małą dziewczynką zdarzało się, że znaczną część wakacji spędzałam u dziadków na wsi. Z przysłowiową „łezką w oku” wspominam obowiązkowe zbieranie ziemniaków, które potem dziadek sprzedawał na pobliskim targu, wspominam jazdę „na przyczepie”, kostki podrapane od ścierniska, czy zimną „zupę-kompotówkę” w upalny dzień. To było życie, prawdziwa odskocznia dla małego mieszczucha;) Dlatego z sentymentem sięgnęłam po najnowszą książkę Lidii Miś „Opowieści biblijne dziadzia Józefa”, przeczytałam bowiem, że akcja dzieje się właśnie na jednej z podkarpackich wiosek, gdzie grupa dzieciaków spędza ostatnie dni wakacji u swoich dziadków, a inspiracją do jej powstania były także osobiste wspomnienia z dzieciństwa autorki…

Autorka sprytnie przeplata wątki biblijne z pełną ciepła opowieścią o wakacyjnych dziecięcych przygodach… Wszystko za sprawą dziadka Józefa, który opowiada wnukom niezwykłe historie bohaterów z kart Pisma… Do tej pory w serii powstały 4 tomy opowieści (dwa pierwsze dotyczą historii ze Starego Testamentu, III i IV tom – przybliża wybrane wydarzenia nowotestamentalne – od narodzin Jezusa do Apokalipsy św. Jana).

Tym razem dziadek Józek bierze na tapet sylwetki wojowników z ksiąg Starego Testamentu. Chłopcy mają ochotę na opowieść o wyprawach wojennych, dlatego dziadek przybliża im postaci Jozuego i Gedeona – przywódców Izraela, pokazując tym samym uniwersalną prawdę o tym, że Bóg powołuje i wzmacnia tych, którzy są uważni i otwarci na Jego Słowo. Opowiada wnukom także historię Tobiasza i Sary, która jest pretekstem do głębszych refleksji o tym, że Bóg może nas wybawić z każdej trudnej sytuacji… Dziadzia Józef nie zapomina także o dzielnych kobietach – Judycie i Esterze, które są przykładem tego jak trudności można przekuć w zwycięstwo… Fantastycznie świat biblijny splata się z tu z codziennością dzieciaków, a dziadek sprytnie pokazuje im, że wydarzenia sprzed kilku tysięcy lat z powodzeniem da się odnieść do ich aktualnej dziecięcej rzeczywistości…

Mimo, że „motywem przewodnim” piątego tomu są biblijni wojownicy, to dużo wśród tych opowieści uniwersalnej „życiowej” prawdy… O tym, że czynienie dobra jest powołaniem człowieka, o duchowych walkach, o trudnej sztuce rozpoznawania dobra od zła… „Kiedy jednak zapraszacie Boga, aby to On prowadził Was przez życie i rozwiązywał konflikty – mówi wnukom dziadek – to tak, jakbyście kierowali wielkimi wyprawami. Bóg może przeprowadzić Was przez wszelkie bitwy i dać rozwiązania, o jakich nawet byście nie śnili. Tylko z Nim zdobędziecie nowe ziemie i pokonacie nieznane tereny…”

Urzekł mnie ten beztroski dziecięcy świat, świat wakacji spędzanych u dziadków, świat wypełniony śmiechem i wspólnymi zabawami… Taki, w którym dom pachnie świeżo pieczonym chlebem, a dzieci wstają wcześnie rano by nazbierać w lesie jagód na pierogi. Tu czas płynie wolniej, pory roku wyznaczają rytm dnia, można „pucować się” w wielkiej balii wodą ze studni, a widok dziadka czytającego o świcie Pismo Święte jest czymś naturalnym…   

To urocza historia, napisana prostym, ale pełnym ciepła językiem, a autorka paletą słów rysuje świat, który pełny jest beztroski i czułości. Książka ta pokazuje także piękno relacji międzypokoleniowych – to dziadek jest autorem wszystkich tych fantastycznych biblijnych opowieści, a babcia dba o ciepło domowego ogniska, częstując dzieciaki pysznymi wypiekami.  Dzięki opowieściom dziadka Józefa niełatwy świat Starego Testamentu staje się bliższy i lepiej zrozumiały.

Książka jest solidnie wydana, ma sztywną okładkę o soczystych barwach, a ze względu na dużą czcionkę i prosty język czyta się ją lekko i płynnie. Ze względu na niełatwą starotestamentalną tematykę polecam ją dla dzieci wczesnoszkolnych i starszych (IMHO +7)  

Warto – choć na kilka chwil – przenieść się w świat, gdzie dzieci cieszą się obecnością rówieśników, garściami chłoną piękno beztroskiego dzieciństwa, a dorośli stają się czułymi przewodnikami po świecie i wierze. W ten beztroski świat przenoszą nas także ilustracje autorstwa Jolanty Ludwikowskiej.  Ilustratorka zadbała zarówno o rysunki biblijnych wydarzeń, jak i o kadry z wakacyjnych przygód dzieciaków i tytułowego dziadzia Józefa. To ilustracje urocze w swej prostocie, takie trochę „nie z tej epoki”, nawiązujące w swej stylistyce do obrazków jakie pamiętam z dawnych książek, z lektur mojego dzieciństwa… Skutecznie przeniosły mnie w sentymentalną podróż w świat lat 80-tych.  

TytułBiblijne opowieści dziadzia Józefa
AutorLidia Miś
IlustracjeJolanta Ludwikowska
Liczba stron104
Wymiary24,8 cm x 20,8 cm
OprawaTwarda
WydawnictwoDreams

*Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Dreams w ramach współpracy barterowej. Nie miało to wpływu na moją ocenę i opinię o książce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *