Adwent i Boże Narodzenie,  Bez kategorii,  Lektura obowiązkowa,  Perełka,  Przeczytana z przyjemnością,  Przedszkolaki 3-5,  Różne,  Szkolniaki 12+,  Szkolniaki 6+,  Szkolniaki 9+

A kiedy przyjdą święta Bożego Narodzenia – recenzja*

„Czytajmy z dziećmi poezję!” – mam ochotę zapisać tę myśl w kalendarzu noworocznych postanowień po tym, jak przeczytaliśmy tegoroczną nowość od Wydawnictwa Diecezjalnego Sandomierz „A kiedy przyjdą święta Bożego Narodzenia. Tym razem Wydawnictwo oddaje do rąk czytelników niewielki, ale pięknie ilustrowany zbiór wierszy poetów żyjących na przełomie XIX i XX wieku. Maria Konopnicka, Władysław Bełza, Bronisława Ostrowska, Zygmunt Różycki – to nazwiska, na widok których niejednemu dorosłemu zrobi się ciepło na sercu.


Wyboru wierszy dokonała Ewa Skarżyńska – autorka wierszy, bajek i książek o tematyce religijnej. W środku znajdziemy 35 wierszy znanych polskich poetów, które mogą pomóc wprowadzić najmłodszych czytelników w iście świąteczny nastrój.
Wśród prezentowanych wierszy znajdują się zarówno te typowo bożonarodzeniowe – o nocy wigilijnej, betlejemskiej stajence, szopce, gwiazdce, opłatku, kolędnikach i jasełkach; jak i te „zimowe” – o śniegu, sankach czy ślizgawce, przywołujące najwspanialsze wspomnienia z dzieciństwa.


Autorzy zabierają nas w sentymentalną podróż po zimowym lesie, gdzie śnieg skrzypi pod nogami, a dzikie zwierzęta śpiewają kolędy dumnej i pięknej choince… Malują słowem sklepowe wystawy, gdzie za zamarzniętą szybką witryny, zabawki prowadzą niezwykłe rozmowy. Słychać trzaskanie ognia w kominku, widać zaczerwienione policzki dzieci… Te wiersze są tak sentymentalne, takie pełne beztroski i dziecięcej ufności – że mam ochotę owinąć się w ciepły kocyk i z kubkiem gorącego kakao zapomnieć o wszystkich troskach świata 😊


I ten świetny język. Przeplatany wyrazami, które powoli odeszły w zapomnienie… Bo kto jeszcze dziś – poza regionalizmami – używa słowa „nicpota” na określenie łobuza albo mówi „złomki” na okruchy chleba? A takich staropolskich określeń w tych wierszach nie brakuje… „Mamo, co to znaczy „fryc”? Czym jest „futro kunie”? Co to „okiść” – takich pytań w trakcie tej lektury spodziewajcie się nie raz, nie dwa; a ja przyznam, że i mi zdarzyło się w akcie niewiedzy zajrzeć do słownika… Jednym słowem zachwyt!


Oczywiście – trzeba mieć świadomość, że wiersze powstały kilkadziesiąt lat temu i pewne fragmenty, przy współczesnej wiedzy psychologicznej, może i są już mocno „passe”… Już widzę oczyma wyobraźni, jak przy niektórych fragmentach (chociażby o świętym Mikołaju i niegrzecznych dzieciach) niejeden psycholog rwie włosy z głowy 😊 Bo:

„Lecz niech-no jakieś dziecko spotka,
Co złe zamiary w sercu chowa;
Wnet jego twarz, zazwyczaj słodka,
Staje się mroczna i surowa,
Dla takich dzieci groźnym bywa,
Aż mu się trzęsie broda siwa!
I chociaż świętą jest osobą,
Choć zwykle dobry i łaskawy,
Takie złe dziecko bierze z sobą,
I niesie w worku do naprawy”

Ale przyznam Wam szczerze, że nieszczególnie mnie to rusza, jestem pewna, że sprytny rodzic rozpracuje takie urywki bez problemu i bez większej skazy na psychice, czyniąc z tego pole do twórczych rozmów 😊
Zdecydowanie bardziej moją uwagę przykuwa piękne, staropolskie słownictwo. Bo jak tu nie wzruszyć się nad tak użytą polszczyzną i tak otulającą treścią? Posłuchajcie…


„Fruwają cicho białe, srebrniejące płatki,
Świecące gwiazdy, pyłki i nikłe kryształy…
Lecą cicho… upadły… na powierzchni gładkiej
Leciuchno się w gobelin układają biały.
Fruwają kwiaty, lilii uskrzydlonych pęki,
Srebrne ziarna, paciorki z aniołów różańca,
Fruwają bezszelestnie, w rytm się plączą miękki
W rytm cichy bieluchnego, niebieskiego tańca”

Kto jeszcze, oprócz mnie, ma po lekturze wierszy w takim klimacie ochotę na gorące kakao i kominek? Ręka w górę 😊


Otuliły mnie te wiersze, zabrały w sentymentalną podróż w beztroskie czasy dzieciństwa, na moment sprawiły, że znów poczułam się dzieckiem. Tęskniącym za mroźną zimą i bitwą na śnieżki…


Wspaniałym uzupełnieniem treści są przepiękne ilustracje, których autorką jest Iwona Walaszek-Sarna. Malownicze, ciepłe, pełne otulających barw, zatrzymujące w kadrach piękno pojedynczych chwil. Trochę nawiązujące swą stylistyką do ilustracji w dawnych wydaniach baśni. Są piękne, miękkie i wspaniale oddają nastrój wierszy, którym towarzyszą.
Książka jest ponadto przepięknie wydana pod względem edytorskim – sztywna okładka z lakierownymi elementami, śliski kredowy papier i specjalna strona z życzeniami i polem do wpisania dedykacji – to wszystko sprawia, że może stać się ona znakomitym dodatkiem do gwiazdkowego prezentu. Albo świetną inspiracją do zorganizowania rodzinnego wieczorku poetyckiego.

Tytuł: A kiedy przyjdą świeta Bożego Narodzenia
Autor: Opracowanie zbiorowe
Ilustracje: Iwona Walszek-Sarna
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Wymiary: 21 cm x 26 cm
Wydawnictwo: Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz

*egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa w ramach współpracy barterowej. Nie miało to wpływu na moją ocenę książki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *