O osiołku, który woził Króla
Nie będzie chyba wielkim nadużyciem jeśli napiszę, że w naszym domu książki, w których historie biblijne i życie Jezusa z Nazaretu przedstawiane są z perspektywy zwierząt – zazwyczaj przyjmowane są z dużą dawką entuzjazmu. Dlatego bardzo ucieszyłam się z książki Roberta Sproula – który jest wprawdzie reprezentantem protestanckich kościołów reformowanych, ale znalazł niebanalny sposób na opowiedzenie najmłodszym historii o cierpieniu i śmierci Jezusa, który bierze na siebie ludzki grzech. Opowieść o triumfalnym wjeździe Jezusa do Jerozolimy i Jego męce przedstawia on bowiem z perspektywy małego osiołka – któremu przypada w udziale noszenie na grzbiecie samego króla.
Przyczynkiem do opowieści o wydarzeniach pasyjnych jest historia ośmioletniego Rysia, który pewnego dnia, wraca do domu z podwórka bardzo smutny. Jest rozgoryczony i pełen żalu, gdyż po raz kolejny koledzy wybrali go do drużyny na samym końcu. Z pomocą w ukojeniu smutku przychodzi dziadek i opowiada chłopcu historię o osiołku, który pewnego dnia otrzymał bardzo ważne zadanie… I w ten sposób akcja przenosi nas do Jerozolimy czasów Jezusa i poznajemy małego osiołka o imieniu „Szary”, mieszkającego we wiosce na obrzeżach Świętego Miasta. Zwierzak jest odrobinę samotny, gdyż pozostali mieszkańcy zagrody zatrudniani są do rozmaitych fizycznych prac, a on – jako jedyny nigdy nie zostaje do niczego wybrany. Aż pewnego dnia – wszystko się zmienia… Dostaje misję przewiezienia na grzbiecie Jezusa i stara się wypełnić to zadanie najlepiej jak potrafi. Jest zdumiony okrzykami wiwatującego tłumu i tym, że siedzi na nim Błogosławiony Król Izraela… Ale jego zadanie się kończy. Osioł wraca do wioski i zostaje zatrudniony do codziennych prac – nosi kosze oliwek albo dźwiga służących swojego Pana. Pewnego dnia, kiedy osioł wraca przez Jerozolimę spostrzega wielki tłum, który gniewnie krzyczy na tego samego króla, którego kilka dni wcześniej niósł z dumą na swoim grzbiecie. Szary nic nie rozumie z tej historii, wraca do zagrody i zwierza się ze swoich przeżyć staremu osłu – Barnabie. Barnaba nie jest jednak zwykłym osłem – to on bowiem wiózł Maryję, Jezusa i Józefa do Betlejem i próbuje teraz wyjaśnić małemu szarakowi, że właśnie wypełniają się proroctwa, a Jezus to sługa ludu. Szary wzruszony historią Króla, który gotowy jest na niesienie belki krzyża, także postanawia z pokorą i bez narzekania wypełniać powierzone mu prace…
Ta historia pozwala małemu Rysiowi oswoić trudne emocje, a dziadek daje mu życiową lekcją wdzięczności, w wyniku której chłopiec postanawia cieszyć się z tego, że w ogóle dane mu jest grać w piłkę z kolegami z sąsiedztwa. Wydaje się, że w tym właśnie miejscu, wraz z piękną puentą mogłaby się zakończyć fabuła książki, ale dziadek dopowiada Rysiowi dalszą część historii – że Jezus umierając na krzyżu staje się sługą ludu i nie ma lepszej nowiny niż ta o Jego Zmartwychwstaniu…
Książka napisana jest prostym językiem. Autor stara się dostosować trudny temat męki i cierpienia Jezusa do wrażliwości najmłodszych czytelników. Przyznaję, że biorąc do ręki książkę spodziewałam się raczej, że to Jezus, Jego triumfalny wjazd do Jerozolimy i późniejsza męka będzie motywem przewodnim opowieści i na tych zbawczych wydarzeniach skupiona będzie uwaga czytelnika. Tymczasem autor dość mocno ogranicza trudne sceny pasyjne, nie epatuje nadmiernie cierpieniem, a perspektywa osła, jego spostrzeżeń i odczuć jakoś tę opowieść łagodzi i wycisza – dlatego z tak podaną treścią powinny poradzić już sobie przedszkolaki. Wprawdzie postać Szarego odrobinę dominuje treść, ale jednocześnie nie ma się wrażenia jakoby ewangelijne wydarzenia schodziły tu na drugi plan.
Oczywiście książka „poradziłaby sobie” treściowo prezentując jedynie historię o osiołku Szarym, ale dodanie do niej wątku ośmioletniego Rysia czyni z niej opowieść wielowarstwową… Bo oprócz warstwy religijnej, w której młody czytelnik poznaje historię męki Jezusa z Nazaretu, bardzo mocno wyłania się także jej warstwa emocjonalna. A emocji jest tu naprawdę niemało: jest żal i rozgoryczenie małego Rysia, którego wybierają do drużyny jako ostatniego, jest pycha osiołka, który przecież „dostał misję niesienia króla, musi więc być zatem wyjątkowym osłem”, jest też niezwykła siła empatii dziadka – który pomaga Rysiowi przepracować trudne emocje.
Autor książki – Robert Charles Sproul – zmarły w 2017 roku amerykański duchowny kalwiński i założyciel Reformacyjnego Kolegium Biblijnego w USA, to doświadczony redaktor, pisarz, autor ponad stu książek, teolog i pastor. Książkę postanawia zakończyć kilkustronnicowym aneksem, w którym umieszcza zestaw kilkunastu pytań mających pomóc rodzicom i dzieciom w głębszym zrozumieniu historii o osiołku oraz w praktycznym zastosowaniu treści. Jakie znaczenie ma triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy? Skąd wiemy, że śmierć Jezusa była częścią Bożego planu? Czy Bóg chce abyśmy byli wdzięczni? – pyta autor i odpowiada na te pytania za pomocą bezpośrednich cytatów z Pisma (choć warto tutaj zaznaczyć, że w książce wykorzystano protestancki przekład Pisma Świętego – Uwspółcześnioną Biblię Gdańską).
Ogromną wartością książki są piękne ilustracje autorstwa Chucka Groeninka. Stonowane, całostronicowe, o niezwykle ciepłej palecie barw – z przewagą beżu, brązu i oliwki. Pobudzające wyobraźnię i urzekające miękkością kreski. Co ciekawe – ilustrator nie zdecydował się ani razu na przedstawienie wizerunku Jezusa z Nazaretu, mimo to udało mu za pomocą obrazów „podkręcić” klimat i atmosferę ówczesnej Jerozolimy i realizujących się tam zbawczych wydarzeń.
Dodatkowym atutem wydania jest powiększona czcionka i duże odstępy między wierszami – co z pewnością ułatwi lekturę młodszym dzieciom, zaczynającym przygodę z samodzielnym czytaniem. I choć można miejscami zarzucić autorowi niepotrzebne dłużyzny i „przeciąganie treści”, przy jednoczesnym użyciu zbyt dużych skrótów myślowych w innych fragmentach (patrz: Jezus – syn Maryi i Józefa; czy wstawki o ludzkości zasługującej na sprawiedliwą Bożą karę), to z pewnością książka jest pozycją wartościową i wartą uwagi. Zwłaszcza w okresie Wielkiego Tygodnia, kiedy stajemy przed wyzwaniem opowiedzenia kilkulatkom o męce i cierpieniu Jezusa bez wzbudzania w nich lęku a jednocześnie – bez banalizowania i spłycania tej niełatwej treści. Przy pomocy opowieści o osiołku, który woził Króla – to się może udać.
Dobrego Wielkiego Tygodnia!
Tytuł: O osiołku, który woził Króla
Autor: Robert Charles Sproul
Ilustracje: Chuck Groenink
Liczba stron: 40
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: MW