
„Usiądź do stołu z Jezusem” – recenzja
„Po co chodzimy w niedzielę do Kościoła?” – to pytanie, które z pewnością niejeden rodzic usłyszał z ust swojego dziecka. A im dziecko starsze, tym pytanie to wymaga głębszych odpowiedzi… I tu właśnie z pomocą przychodzi książka Piotra Krzyżewskiego „Usiądź do stołu z Jezusem” wydana przez Wydawnictwo św. Wojciecha. Bo jest to książka, która sięga głęboko, do źródeł; która pokazuje, że podczas Mszy bierzemy udział w wydarzeniach związanych z ostatnimi dniami życia Jezusa: w uczcie paschalnej w Wieczerniku, w męce i śmierci, wreszcie – w zmartwychwstaniu. „Tak! – pisze autor do czytelnika we wstępie – Pod postacią obrzędów Mszy Świętej to wszystko się wydarza, to wszystko się wśród nas uobecnia – dokonuje się Twoje i moje zbawienie. Uczestniczymy w tym spożywając Wieczerzę Pańską”.
Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej autor stara się ukazać Mszę Świetą w kontekście historycznym, wychodząc od wydarzeń sprzed 1300 lat przed narodzinami Chrystusa. Kreśli sytuację Izraelitów w czasie niewoli egipskiej, opowiada o nocy paschalnej w Egipcie i drodze ludu Izraela do Ziemi Obiecanej. Sporo miejsca poświęca także na wyjaśnienie znaczenia żydowskiej Paschy, a młody czytelnik dostaje tu sporą dawkę pojęć związanych z jej świętowaniem (hagada, maca, seder, itp.).
Autor pokazuje, że Jezus także spożył w Jerozolimie Paschę ze swoimi uczniami, i tym samym płynnie przechodzi do wydarzeń Wieczernika. Dość mocno wybrzmiewa tu prawda o tym, że „Pan Jezus został zabity, czyli złożył ofiarę ze swojego życia na krzyżu, by Jego Krew i Ciało (przyjmowane w Komunii) umożliwiły nam drogę do Ziemi Obiecanej, czyli do szczęścia, do radości mieszkania już na zawsze z Bogiem w niebie”.



Druga część książki to zbiór krótkich, kilkuzdaniowych opowiadań, opartych na wybranych fragmentach Pisma Świętego (od stworzenia świata, poprzez grzech pierwszych ludzi, historię Noego Mojżesza, Samuela, narodziny i chrzest Jezusa, zesłanie Ducha Świętego do wizji nieba z Apokalipsy Świętego Jana. Łącznie – 15 zilustrowanych scen historii zbawienia, które w wizji autora mają jeszcze bardziej pokazać młodemu czytelnikowi pewien proces i jego udział w Wieczerzy Pana Jezusa.
Narrator – przeprowadza młodego czytelnika przez całą treść. Często zwraca się do niego bezpośrednio i próbuje wciągnąć w tę omawianą rzeczywistość („wyobraź sobie, że jesteś w Wieczerniku… Pozwól, że coś Ci zaproponuję…). Autor rozbiera temat na czynniki pierwsze. Analizuje szczegóły, objaśnia głeboką symbolikę, nie boi się używać trudnych pojęć, ale nie pozostawia ich bez wyjaśnienia. Przy określeniach, które mogą być niezrozumiałe dla młodego czytelnika od razu pojawia się odnośnik objaśniający jego znaczenie – tym samym znajdujemy tu bardziej szczegółowe wytłumaczenie takich słów jak: hagada, maca, Pascha, Izraelici…

W słowie wstępnym czytamy, że „nie znajdziemy tu na przykład kierowanych zwykle do dzieci sformułowań w rodzaju <Pan Jezus w Komunii Świętej przychodzi do waszych serc>. Bo choć oczywiscie przychodzi, to Komunia jest czymś więcej, niż tylko przychodzeniem Boga do serc dzieci”. I dokładnie o tym jest ta książka – autor pokazuje w niej, że w czasie Mszy Świętej bierzemy realny udział w uczcie paschalnej w Wieczerniku, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. I że nie jest to podróż w czasie, ale tamta Ostatnia Wieczerza z Jerozolimy uobecnia się w każdej Mszy. Serwuje przy tym porcję solidnej, teologicznej wiedzy – ale w taki sposób, że jest ona przyswajalna i strawna 🙂
W mojej opinii ksiażka przeznaczona jest dla starszych dzieci, minimum w wieku wczesnoszkolnym, idealnym „targetem” mogą być dzieci przygotowujące się do Pierwszej Komunii Świętej – chociaż i tutaj mam wrażenie, że treść wymaga jednak jakiegoś „podstawowego zasobu wiedzy” czy doświadczenia uczestnictwa w Eucharystii… To książka dla „wytrawnego” młodego czytelnika; takiego, który raczej obeznany jest już z liturgią, nie szuka mszalika z opisem etapów Mszy; ale potrzebuje sięgnąć głębiej, wgryźć się w sedno… Sporo tu takiej „usystematyzowanej” wiedzy, konkretu, tak zwanego „mięcha”, sporo ciekawych zestawień schematów, porównań… Wymagająca ale dojrzała lektura… A ja piszę tę recenzję w Wielki Czwartek i przyznam, że nie mogła nam się dzisiaj trafić lepsza książka ❤️
